Juniorzy starsi: Błękit Żołynia - Orzeł Przeworsk 2:3 (2:0)
Bramki: Marcin Dudek 2x
Szczegóły spotkania: http://blekitzolynia.futbolowo.pl/relacja,1540,blekit-zolynia-vs-orzel-przeworsk.html
Juniorzy młodsi: Błękit Żołynia - Orzeł Przeworsk 1:2 (0:2)
Bramka: Daniel Słupek
Szczegóły spotkania: http://blekitzolyniatrampkarze.futbolowo.pl/relacja,358,blekit-zolynia-vs-orzel-przeworsk.html
Więcej w rozwinięciu...
Tak padły bramki:
6 min. - Zagranie ze środka pola od Łukasza Foryta dociera do J. Lei, ten odgrywa z pierwszej piłki do M. Dudka, który nie zastanawiając się wiele decyduje się na uderzenie. Dobry strzał i piłka znajduje drogę do siatki tuż obok słupka. Błękit - Orzeł 1-0.
41 min. - Piłkę w środkowym "kółku" przejmuje Filip Kosior, następnie podciąga z nią kilka metrów i zagrywa prostopadłe podanie do Marcina Dudka. Ten ostatni wygrywa pojedynek biegowy z obrońcą i nie marnuje sytuacji sam na sam z bramkarzem. Błękit - Orzeł 2-0.
64 min. - Próba strzału z dystansu w wykonaniu gości, gracz Orła jednak źle trafia w piłkę. Futbolówka mija zdezorientowanych obrońców, a najprzytomniej zachowuje się napastnik z Przeworska, który uprzedza naszego bramkarza i zdobywa kontaktową bramkę. Błękit - Orzeł 2-1.
66. min. - Dobre dośrodkowanie z prawego skrzydła dociera do pozostawionego bez opieki strzelca bramki sprzed dwóch minut. Wspomniany zawodnik przyjmuje piłkę na klatkę piersiową i pewnym strzałem doprowadza do wyrównania. Błękit - Orzeł 2-2.
90 + 1 min. - Dobre podanie na lewą stronę boiska. Gracz Orła wjeżdża z piłką w pole karne, a następnie oddaje strzał obok wychodzącego A. Nowaka. Piłka trafia w słupek, jednak zabrakło asekuracji i do odbitej piłki najszybciej dopada napastnik gości i trafia do pustej bramki. Błękit - Orzeł 2-3.
Ogólne podsumowanie meczu:
Orzeł od początku ruszył do ataku. Nie było mowy o "badaniu rywali". Rywale jednak nie trafili ani głową w dobrej sytuacji (strzał nad bramką), ani po prostopadłym zagraniu, gdzie bardzo przytomnie zachował się nasz bramkarz. Jaka może być najlepsza odpowiedź na takie ataki? Oczywiście kontra i tak, po szybkiej wymianie piłki udało się zdobyć pierwszą bramkę. Taktyka nie mogła być inna, oddanie pola gry dobrze dysponowanym rywalom i liczenie na szybkie kontrataki. Orzeł dalej atakował, najgroźniejsza sytuacja to chyba strzał w ponad 20 metrów, który A. Nowak sparował na rzut rożny. W odpowiedzi, również z wolnego strzelał M. Dudek, jednak piłka po odbiciu się od muru wyszła tylko na rzut rożny. Pod koniec pierwszej części gry udało się zdobyć kolejną bramkę i schodząc na przerwę Błękit mógł być bardzo zadowolony.
W drugiej połowie Orzeł postawił wszystko na jedną kartę i rzucił się do frontalnych ataków. Jednak wszystkie zagrania albo mijały bramkę, albo dobrze spisywał się stojący w bramce "Siwy". Błękit kontrował rzadko, ale te kontry mogły być zabójcze. Szansę na hat tricka jeszcze przy stanie 2-0 zmarnował M. Dudek, przytomnie zachował się bramkarz i udało mu się wygrać pojedynek sam na sam. Niestety w dwie minuty przepadło to wszystko na co nasz zespół pracował przez 60 minut. Moment dekoncentracji i mecz "rozpoczynał się od nowa". Po wyrównaniu Orzeł delikatnie spuścił z tonu. Nadal atakował i miał optyczną przewagę, ale groźniejsze akcje miał Błękit. Prostopadła piłka od P. Jagustyna do M. Dudka, ten przerzuca piłkę nad wychodzącym bramkarzem, jednak J. Leję uprzedza obrońca. Po rzucie rożnym zagranym na 16 metr, dobry strzał z pierwszej piłki przechodzi tuż nad poprzeczką naszej bramki. U nas kolejny raz próbował bardzo aktywny Dudek, ale tym razem strzał przeszedł obok słupka. Niewykorzystane okazje z drugiej połowy zemściły się w ostatniej minucie i Orzeł zdobył zwycięską bramkę.
Orzeł to zdecydowanie najlepszy zespół jaki w tym sezonie przyjechał do Żołyni. Samo spotkanie też stało na wysokim poziomie, było dużo emocji, niestety brakło szczęśliwego zakończenia. Niech żałują Ci, których nie było w sobotę na stadionie!
Wypowiedź zawodnika:
W końcu na swoją kolej doczekał się najlepszy strzelec ubiegłego sezonu juniorów Błękitu - Marcin Dudek. W obecnym leczył kontuzję i przez to nie był w najlepszej dyspozycji. Miejmy nadzieję, że teraz po kontuzji nie będzie już śladu, a Marcin wróci do skuteczności, do jakiej przyzwyczaił kibiców. Oto jego opinia na temat ostatniego spotkania i postawy w drugiej lidze. "Podsumowując mecz z Przeworskiem, możemy stwierdzić, że przegraliśmy go na własne życzenie. Prowadzenie 2:0 do połowy było wręcz wymarzone, lecz niestety mecz trwa 90 minut, a druga połowa to dominacja zespołu gości co zaowocowało stratę aż 3 bramek przez nasz zespół. Walki i ambicji nie można odmówić nikomu, lecz cóż trzeba uznać wyższość rywali. Może gdyby udało mi się strzelić na 3:2 z sytuacji ,,sam na sam'' wynik byłby odwrotny ale cóż taka jest piłka. Teraz po dwóch porażkach musimy się obudzić i za wszelką cenę wygrać mecz w Kolbuszowej. Przed ligą założyliśmy sobie za cel TOP 4 i będziemy o to walczyć z całych sił. Ja natomiast bardzo się cieszę, że w końcu udało mi się strzelić w II Lidze, a bramki chciałem zadedykować pewnej koleżance :)"