Palkovia Palikówka - Błękit Żołynia 1:3 (0:2)
Bramki: Sylwester Koba 3', Łukasz Wawrzaszek 43', Tomasz Lach 86'
Skład: B. Wawrzaszek - Ł. Wawrzaszek, D. Lic (D. Sołek 71'), R. Noworol, M. Pawlik (K. Urban 85'), P. Noworol (T. Babiarz 90'), Ł. Rupar, K. Tryniecki (M. Dudek 82'), S. Koba, P. Walawender, T. Lach (K. Markowicz 90').
Więcej w rozwinięciu...
Tak padły bramki:
3 min. - Przejęcie piłki przez zespół Błękitu, Piotr Noworol błyskawicznie uruchamia wychodzącego na czystą pozycję Sylwka, ten dobrze opanowuje górne podanie i wykorzystuje sytuację "sam na sam" z bramkarzem. Palkovia - Błękit 0-1.
43 min. - Zbyt mocne wrzucenie piłki z rzutu rożnego, piłkę przed linią boiska "łapie" jednak P. Walawender, następnie odgrywa do Ł. Wawrzaszka, ten ostatni dośrodkowuje w pole karne. Uderzona piłka, której pomógł jeszcze trochę wiejący wiatr wpada "za kołnierz" bramkarzowi gospodarzy. Palkovia - Błękit 0-2.
66 min. - Akcja zespołu z Palikówki na lewej stronie boiska. Płaskie dośrodkowanie w pole karne, błąd popełnia zdobywca drugiej bramki, przecina dośrodkowanie i... zdobywa kolejnego gola w tym meczu, niestety jest to trafienie samobójcze. Palkovia - Błękit 1-2.
86 min. - Dynamiczna akcja wprowadzonego chwilę wcześniej M. Dudka, dostaję on piłkę na prawe skrzydło, mija rywala a następnie wykłada piłkę na 7 metr przed bramkę do T. Lacha. Uderzenie z pierwszej piłki ląduje pod poprzeczką, bramkarz bez szans. Palkovia - Błękit 1-3.
Ogólne podsumowanie meczu:
Przed spotkaniem wydawało się, że nie będzie żadnych problemów kadrowych, tymczasem na pozycji bramkarza zagrać musiał Bartek Wawrzaszek. Mecz na nowym, bardzo ładnym boisku w Palikówce zaczął się dla Błękitu rewelacyjnie. Już pierwsza akcja przyniosła skutek i udało się objąć prowadzenie. W kolejnych minutach optyczną przewagę posiadali gospodarze, a Błękit jedynie kontrował. Właśnie po długich piłkach za obronę Palkovii dwa razy do piłki dochodził T. Lach, jednak brakowało nieco szybkości, żeby dojść do sytuacji sam na sam. Po wrzuceniu piłki z prawej strony strzelał ponownie Koba, jednak jego uderzenie poleciało wysoko nad poprzeczką. Ze strony gospodarzy największe zagrożenie miało miejsce po strzele pod porzeczkę w 30 minucie meczu, bez zarzutu spisał się jednak nasz bramkarz i wybił piłkę na rzut rożny. Dwa celne, jednak słabe i niemal wprost w bramkarza, strzały oddali jeszcze Lach i Koba. Po bramce na 2-0 w pierwszej części nie wydarzyło się już nic ciekawego.
Druga połowa mogła rozpocząć się równie dobrze jak pierwsza, jednak znów niewiele pomylił się Lach. Kilka minut później Palkovia musiała grać już w "10". Po brzydkim faulu na Ł. Wawrzaszku drugą żółta kartkę otrzymał gracz gospodarzy. Wynik 2-0, do tego rywal gra w osłabieniu, wydawało się, że nic złego nie może się już w tym meczu zdarzyć dla Błękitu. Niedługo później jednak to Palkovia uzyskała kontaktową bramkę. Gospodarze "poczuli krew" i za wszelką cenę starali się uzyskać wyrównujące trafienie. Po naszej stronie mnożyły się niestety głupie faule i straty, widać było nerwowość w grze Błękitu. Rywale jednak nie wykorzystywali stałych fragmentów gry. Po kontrataku piłkę wrzucał T. Lach i mało brakło, a powtórzyłby wyczyn Ł. Wawrzaszka z pierwszej połowy, piłka jednak zatrzymała się na poprzeczce, a dobitka P. Walawendra była nieskuteczna. Niedługo później czerwoną kartkę otrzymał bramkarz z Palikówki. Długa piłka z naszej formacji defensywnej, nie wybija jej żaden z obrońców, w okolicach 16 metra dopada do futbolówki T. Lach, strąca ją przed bramkarzem i jest przez niego faulowany. Decyzja arbitra nie mogła być inna - rzut karny dla Błękitu i wykluczenie dla bramkarza. W jego miejsce między słupkami stanął zawodnik "z pola", a do piłki ustawionej na wapnie doszedł sam poszkodowany. Nowy bramkarz Palkovii wyczuł jednak jego intencje i obronił rzut karny. Pomimo gry w 9 to gospodarze musieli nadal ryzykować i atakować, nie mieli nic do stracenia. Taka gra oczywiście musi narażać na kontry, tak więc pojawienie się na boisku M. Dudka zwiastowało to, że mecz nie zakończy się wynikiem 2-1. Tak też się stało, po jednej z akcji wspomnianego zawodnika przełamał się i zdobył gola T. Lach. Bliźniaczo podobna akcja miała miejsce około 2 minuty później, jednak tym razem strzelał Koba, a piłka poszybowała nad poprzeczką.
Podsumowując - Błękit nie zagrał rewelacyjnego spotkania, jednak to wystarczyło na pokonanie Palkovii. Kolejny raz jednak gra w przewadze nie wychodzi dobrze naszym zawodnikom. Utrzymanie jest już niemal pewne, z obecną formą jednak śmiało można powalczyć jeszcze o 3 miejsce, strata do podium to tylko 3 punkty.