Błękit Żołynia - Start Borek Stary 1:1 (0:1)
Bramka: Sylwester Koba 59'
Skład: W. Filip - K. Urban, D. Lic, R. Noworol, Ł. Wawrzaszek, K. Tryniecki (Ł. Rupar 57'), P. Jagustyn, M. Rupar (D. Czaja 65'), S. Koba, B. Wawrzaszek (A. Nowak 80'), T. Babiarz (P. Walawender 46')
Więcej w rozwinięciu...
Tak padły bramki:
11 min. - Zawodnik gości dociera do prostopadłej piłki po prawej stronie naszego pola karnego i pewnym strzałem pokonuje Wiktora Filipa. Błękit - Start 0-1
59 min. - Bartek Wawrzaszek podciąga z piłką od połowy niemal do szesnastki gości, następnie dogrywa do Sylwka Koby, który wpada w pole karne i pokonuje bramkarza gości. Błękit - Start 1-1.
Ogólne podsumowanie meczu:
Mecz ze Startem od początku nie był porywającym widowiskiem. Z pewnością wpływ na to miała także szybko zdobyta przez gości bramka, która "ustawiła" nieco to spotkanie. Rywale nie atakowali zbyt dużą liczbą zawodników, ponieważ mając korzystny wynik nie musieli tego robić, a Błękit nie miał pomysłu jak przebić się przez szczelną obronę rywali. W związku z trudnościami z przebiciem się w pole karne, nasz zespół próbował strzałów z dystansu, te jednak nawet jak były celne to nie sprawiły wiele problemów bramkarzowi Startu.
Reprymenda w przerwie musiała być skuteczna, biorąc pod uwagę to co obserwowaliśmy w drugiej części gry. Błękit zaczął atakować bardziej zdecydowanie. Sporo uwagi absorbował Koba, co dawało także więcej miejsca innym. Jeszcze zanim padło wyrównanie w poprzeczkę zza pola karnego uderzył B. Wawrzaszek. Dosłownie w dwie minuty po bramce kolejne dwa gole powinien dołożyć Koba. W pierwszej z sytuacji skutecznie udało się wrócić obrońcom, w drugiej obrońcy nie dali rady, jednak próba lobu okazała się nieskuteczna i piłka przeleciała nad poprzeczką. Rywale w drugiej połowie stworzyli w zasadzie tylko jedną groźną sytuację, gdy zawodnik Startu doszedł do strzału głową, próba ta jednak została wyłapana przez Filipa. Niewiele później do kolejnej piłki doszedł Sylwek, jednak wydaje się, ze lepszym rozwiązaniem byłoby zgranie piłki głową, zamiast strzału, który okazał się niecelny. Na około 10 minut przed końcem zawodnik Startu dostał drugą żółtą kartkę, przez co rywale musieli kończyć mecz w "10". Błękit, co oczywiste, atakował, niezłą piłke miał wprowadzony Nowak, jednak kopnął zbyt lekko. W doliczonym czasie "piłkę meczową" miał najlepszy srzelec Błękitu w tym sezonie. Po podaniu od D. Czai do piłki doszedł Koba, wymanewrował obrońcę, mając jednak przed sobą już tylko bramkarza uderzył nad poprzeczką.
Remis ze wskazaniem - tak zatytułowaliśmy ten pojedynek. Nasz zespół dominował w drugiej połowie, świetnym manewrem okazało się przesunięcie Koby do ataku, sam Sylwek w drugiej części gry powinien zdobyć hat - tricka. Błękit miał więcej z gry i mógł, a nawet powinien wygrać. Szkoda, że się nie udało, bo najgroźniejsi rywale pogubili punkty i wygrana dałaby awans na drugie miejsce. Straty w tabeli są jednak minimalne, więc wszystko w nogach i głowach naszych piłkarzy.