Arka Albigowa - Błękit Żołynia 2:1 (2:0)
Bramka: Dawid Czaja 57'
Skład: W. Filip - K. Urban, D. Lic, R. Noworol, Ł. Wawrzaszek (P. Noworol 84'), Ł. Rupar (K. Tryniecki 72'), P. Jagustyn, M. Rupar (P. Walawender 60'), B. Wawrzaszek, D. Czaja, S. Koba
Więcej w rozwinięciu...
Tak padły bramki:
7 min. - R. Noworol traci piłkę przed "szesnastką" na rzecz zawodnika Arki, który po przejęciu futbolówki decyduje się na płaski strzał w kierunku bliższego słupka. Piłka wpada do bramki tuż przy słupku.
15 min. - Rzut wolny dla graczy z Albigowej z odległości ok. 18 metrów od bramki Błękitu. Bezpośredni strzał na bramkę, piłka kozłuję przed linią bramkową, a następnie wpada do siatki pod ręką interweniującego W. Filipa.
57 min. - stały fragment gry dla naszej drużyny z niemalże tego samego miejsca, z którego gospodarze podwyższyli wynik spotkania na 2:0. D. Czaja uderza bardzo precyzyjnie ze stojącej piłki, nie dając bramkarzowi żadnych szans na skuteczną interwencję.
Ogólne podsumowanie meczu:
Dotychczas wydawać się mogło, że zespół z Żołyni miał "patent na grę" na boisku Arki, ale jak widać ostatnio coś się w tej kwestii zmieniło, bowiem Błękit przegrał w Albigowej z miejscowym rywalem drugi mecz z rzędu. Na wiosnę, podobnie jak i teraz mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla gospodarzy.
Już od pierwszych minut mecz układał się zdecydowanie lepiej dla miejscowych. Dwa szybko strzelone gole oraz dwie bardzo dobre okazje na kolejne trafienia z pewnością wprowadziły spokój w szeregi Arki. Nasz zespół "wszedł" w mecz bardzo ospale. Piłkarze Błękitu zbyt często popełniali proste błędy, co wykorzystywali rywale, którzy wymieniając szybkie podania z pierwszej piłki przedostawali się pod nasze pole karne. Taki obraz gry utrzymywał się przez większą część pierwszej połowy meczu. Dopiero końcówce nasi zawodnicy zaczęli dłużej utrzymywać się przy piłce. Nic jednak z tego nie wynikało, bowiem nie potrafiliśmy skonstruować ani jednej groźnej akcji, a dobrze ustawiona defensywa Arki z łatwością rozbijała kolejne próby naszych ataków.
Po przerwie Błękit dominował coraz to bardziej zdecydowanie. Strzeliliśmy kontaktowego gola, swoje szanse mieli także S. Koba i P. Walawender, ale poza tymi sytuacjami w większości naszych akcji brakowało "ostatniego podania" i celnego, groźnego uderzenia na bramkę. Tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra, okazję do zmiany rezultatu miał jeszcze P. Jagustyn. Niestety, nasz pomocnik w dogodnej sytuacji nie opanował futbolówki, która niefortunnie odbiła mu się przed nogą.