Błękit Żołynia - LKS Wola Dalsza 1:0 (0:0)
Bramka: Rafał Noworol 90+1'
Skład: W. Filip - G. Dudek, D. Lic, R. Noworol, K. Urban, Ł. Rupar (F. Kosior 86'), P. Noworol (A. Gwizdak 80'), P. Jagustyn, D. Szpila, K. Tryniecki (B. Danielewicz 66'), K. Markowicz (T. Babiarz 90')
Więcej w rozwinięciu...
Tak padła bramka:
90+1 min. - Rzut rożny z prawej strony boiska, dochodząca piłka od Filipa Kosiora dociera na głowę Rafała Noworola, który umieszcza ją w siatce. Błękit - Wola 1-0.
Ogólne podsumowanie meczu:
W meczu z viceliderem trener Szmuc nie mógł skorzystać z Marcina Połcia i Michała Rupara, szczególnie nieobecność tego drugiego zmusiła do kilku zmian w składzie. W ataku zagrał grający w tym sezonie do tej pory na obronie Konrad Markowicz, w jego miejsce cofnięty został Krzysztof Urban, a na skrzydło przesunięty Patryk Jagustyn. Spotkanie rozpoczęło się bardzo spokojnie, żadna z drużyn nie mogła stworzyć sobie przewagi, ani poważnie zagrozić rywalom. Po stronie Błękitu do długiego podania doszedł K. Markowicz, nie trafił dobrze w piłkę, ale ta "dzięki temu" trafiła rękę rywala w polu karnym. Sędzia jednak nie użył gwizdka i gra była kontynuowana. Goście zagrali za to bardzo składnie na prawym skrzydle, dośrodkowanie dotarło na długi słupek, ale tam gracz gości fatalnie skiksował i nie oddał skutecznego strzału. Do końca pierwszej połowy obaj bramkarze nie mieli poważnej próby do pokazania swoich umiejętności, celnych strzałów było jak na lekarstwo. Po zmianie stron zaczęło się podobnie, jednak sytuację bardzo mocno odmieniła czerwona kartka dla obrońcy gości w 55 minucie, która była konsekwencją dwóch żółtych kartoników. Zespół z Woli bardzo się cofnął i długimi momentami bronił się całą drużyną na własnej połowie. Ta taktyka była skuteczna, bo Błękit nie mógł się przebić przez ten mur. Po 15 minutach takiej gry nasz zespół nie stworzył sobie żadnej groźnej sytuacji, a rywale zaczęli podchodzić wyżej i kontrować. Po jednej z takich akcji bliski szczęścia był grający trener rywali, uderzył jednak minimalnie obok słupka. To wyjście wyżej rywali mogło okazać się dla nich zabójcze. Nagle więcej miejsca z przodu miał Błękit i zaczął dochodzić do świetnych sytuacji. Niemal sam na sam z bramkarzem znalazł się Markowicz, ale ten dobrze do niego wyszedł i Konradowi nie udało się umieścić kozłującej piłki w siatce. Chwilę później górną piłkę otrzymał Gwizdak, dobrze przyjął, ale przy strzale świetnym refleksem wykazał się znów bramkarz Woli, który wyrastał na bohatera tego spotkania. Po rzucie rożnym znów do strzału doszedł wprowadzony w końcówce Gwizdak, uderzył jednak nad poprzeczką. Długie zagranie tuż przed linią końcową boiska dogonił Markowicz, zdołał odegrać do środka w okolice 5 metra do Bartka Danielewicza, ten jednak nie trafił w piłkę, która ostatecznie dotarła do Dawida Szpili, strzał w krótki róg kolejny raz sparował Skrobacz. Właśnie po tej akcji mieliśmy rzut rożny, który okazał się decydującym. Rywale po stracie bramki mieli jeszcze dwa stałe fragmenty gry niemal z połowy boiska, ale wrzutki "na aferę" nie przyniosły rezultatu i Błękitowi udało się obronić wynik. Wielkie gratulacje dla zespołu! Wolanie przegrali po raz pierwszy w tym sezonie. Uczciwie trzeba przyznać, że do czasu czerwonej kartki mecz był wyrównany, ale końcówka zdecydowanie należała do Błękitu i ten gol był świetnym ukoronowaniem starań naszej drużyny. W tabeli pozostajemy na 7. miejscu, ale strata do trzeciej drużyny to tylko 3 punkty. W najbliższą sobotę wyjazdowy mecz z liderem - Iskrą Jawornik Polski.