KS Błękit Żołynia - strona nieoficjalna

43 min. - Rzut wolny z ponad 30 metrów wykonuje Bartłomiej Wawrzaszek, strzał nie jest zbyt mocny, ale o sobie dała znać mokra piłka, która wyślizgnęła się z rąk bramkarza i wpadła do siatki. Błękit - Orzeł 1-0.

67 min. - Podręcznikowy kontratak Błękitu, po szybko wykonanym aucie piłkę otrzymał strzelec pierwszej bramki, następnie prostopadłym podaniem "uruchomił" Michała Rupara, ten zagrywa wzdłuż boiska do Sylwestra Koby, precyzyjny strzał z pierwszej piłki po odbiciu od słupka wpada do bramki. Błękit - Orzeł 2-0. 

80 min. - Długie zagranie od Bartka Wawrzaszka w kierunku Sylwestra Koby, który unika pozycji spalonej i niemal od połowy boiska biegnie sam na sam z bramkarzem, wygrywa ten pojedynek i podwyższa prowadzenie. Błękit - Orzeł 3-0. 

84 min. - Kolejna asysta Bartka, który otrzymał piłkę w "16", mógł sam strzelać, jednak zdecydował się na zagranie wzdłuż bramki do Krzyśka Urbana, który tylko dopełnił formalności strzelając do pustej bramki. Błękit - Orzeł 4-0.

Ogólne podsumowanie meczu: 

Do spotkania z Orłem Błękit przystępował osłabiony brakiem Konrada Markowicza i pauzującego za kartki Łukasza Rupara. Niezdolni do gry byli także kontuzjowani od dłuższego czasu. Dodatkowo jeszcze w pierwszej połowie z urazem zszedł Damian Lic. Samo spotkanie było toczone w niezłym tempie. Chociaż śliska murawa nieraz płatała figle piłkarzom obydwu drużyn. Z tego też powodu Błękit zaprzepaścił kilka kontrataków, bo od początku to goście prowadzili grę i byli częściej przy piłce. Wynikały z tego jednak głównie rzuty rożne, tych Orzeł miał rekordową ilość, dobrze interweniowała jednak obrona i bramkarz. Adrian Gwizdak najmocniej wykazać musiał się gdy lekko, ale bardzo precyzyjnie uderzał skrzydłowy gości, wspomniany zawodnik przerzucił piłkę nad poprzeczkę. Innym razem napastnik Orła otrzymał dobre podanie, nieźle przyjął piłkę, jednak uderzył już źle i obok słupka. Błękit w pierwszej połowie też nie pozostawał dłużny. Prostopadła piłka do Michała Rupara pewnie padła by jego łupem i nasz piłkarz byłby w sytuacji sam na sam, został jednak sfaulowany tuż przed polem karnym, za co rywal otrzymał żółtą kartkę. Strzał ze stałego fragmentu Sylwka Koby przeleciał nad poprzeczką. Po zmianie stron napór przeciwników był jeszcze mocniejszy, taktyka Błękitu była prosta - żelazna obrona i kontrataki. Trzeba przyznać, że przez kilka minut drugiej połowy tych kontrataków nie było zbyt wiele. Rywale jednak rzadko dochodzili do klarownych okazji, a nawet wtedy pudłowali. Sytuacja znacznie zmieniła się po drugiej bramce, chyba nieco podłamani goście opadli z sił i zdecydowanie na boisku panował Błękit. Oprócz bramek celnie uderzał też Jagustyn, jednak jego uderzenie wyłapał bramkarz. W innej akcji aż trzykrotnie strzelali nasi zawodnicy. Próby Wawrzaszka i Koby były zablokowane przez obrońców, a ostatecznie Urban kopnął obok bramki. Jeszcze w kolejnej próbie świetnie dysponowany tego dnia Wawrzaszek przedryblował przeciwnika i wycofał piłkę do Koby, jego uderzenie przeleciało nad poprzeczką. Rywale w końcowych minutach spróbowali tylko po rzucie wolnym, który wykonywał grający trener Orła, pierwsze uderzenie zostało zablokowane przez mur, a drugi strzał, już celny wyłapał Gwizdak. Ostatecznie Błękit odniósł najwyższą wygraną w tym sezonie. Chociaż mecz nie był łatwy, to warto pochwalić naszych piłkarzy za skuteczne kontry i kontrolowanie wyniku w końcowym fragmencie. Kolejny raz udało się zagrać na zero z tyłu. Błękit zdecydowanie dysponuje najlepszą obroną w lidze i oby taki stan rzeczy trwał jak najdłużej. Brawa należą się całemu zespołowi, równie dobrze spisała się ofensywa, Żołyniacy po raz pierwszy w sezonie ustrzelili cztery bramki. W następnej kolejce bardzo ważne spotkanie, Błękit zmierzy się z trzecią w tabeli Szarotką Rogóżno. Początek meczu w Rogóżnie w niedzielę o 11.00.

• Komentarzy [1]
• czytano: [439]
• DO